Dziś krótkie wylanie żali po oddaniu głosu w wyborach. Nieład organizacyjny w Toruniu to coś obezwładniającego. Szczególnie jeśli chodzi o to "gdzie mieszkasz".
W naszym mieście istnieje bowiem wiele podziałów administracyjnych. W zasadzie co wydział to inny podział. Znakomitym przykładem jest tutaj podział, wedle którego wybierane są Rady Okręgów.
Okręg Chełmińskie nie obejmuje całego Chełmińskiego Przedmieścia lecz tylko jego część. Druga część Chełmińskiego Przedmieścia należy do okręgu Staromiejskie. Logicznie, prawda?
Z powodu ciszy wyborczej nie podaję źródła :) |
Rodzi to problemy w momencie gdy do Rady Okręgu wpływa wniosek dotyczący nie jej terenu. Oczywiście sytuacja między Chełmińskim a Staromiejskim została na samym początku ustalona między przedstawicielami Rad. Nie ma problemów z przekierowaniem sprawy do drugiej rady. Jednak jak musi się czuć mieszkaniec, który żyje na Chełmińskim Przedmieściu a należy do okręgu Staromiejskie.
Nie inaczej poczułem się dzisiaj - idąc na wybory. Nie sprawdzałem okręgu w którym głosuję bo oczywiste było dla mnie, że będzie to okręgu nr 3 - Starówka, Chełmińskie, Wrzosy (patrz mapa wyżej). Jakież było moje zdziwienie gdy otrzymałem kartę do głosowania z okręgu nr 2 - Bydgoskie.
Pierwsze pytanie do członków komisji obwodowej: jaki jest tu okręg wyborczy. Odpowiedź? 46.... ręce opadły...
Jak już się dowiedziałem, że jednak Bydgoskie a nie Chełmińskie to ręce mi opadły po raz drugi. Mieszkam na Chełmińskim 20 lat, tutaj działam, tutaj reprezentuję mieszkańców w Radzie Okręgu i co? I nagle głosować mam na listy z Bydgoskiego.
Głosować musiałem na osoby zupełnie nie związane z moim miejscem zamieszkania. W żaden sposób nie reprezentują oni interesów mojego osiedla. Pewnie nawet nie wiedzą, że część Wybickiego i Szosy Chełmińskiej to Bydgoskie!
Na poprawę tak słabego podziału mamy kolejne 4 lata. Nie dajmy się zwieść pustym słowom, że nie można tego zmienić. Nie wyobrażam sobie w kolejnych latach oddawania głosów na osoby niezwiązane z miejscem gdzie mieszkam.