środa, 10 września 2014

Czas stagnacji na Chełmińskim

Wczoraj odnotowaliśmy kolejną bezprecedensową sytuacje w Radzie Okręgu nr 11 - Chełmińskie. Przewodniczący Hubert Stys zrezygnował z działalności w Radzie i wyszedł po prawie godzinnej dyskusji na temat konsultacji społecznych dotyczących ulicy Boboli.


Geneza
Jedną z przyczyn tej decyzji był opór części członków Rady Okręgu w kwestii wnioskowania o przeprowadzenie konsultacji społecznych wspomnianej wcześniej ulicy. Wedle części członków "konsultacje są bezprzedmiotowe" lub "jest na nie za wcześnie". Wskazuje to na bardzo niski poziom wiedzy w kwestii partycypacji społecznej oraz znikome kompetencje części radnych do działań społecznych. 

A-społecznicy
Chęć wypracowania projektu przebudowy ul. Boboli wraz z mieszkańcami miała być przyczynkiem do wzmocnienia więzi sąsiedzkich i rozwinięcia społeczeństwa obywatelskiego - świadomego i odpowiedzialnego za swoje najbliższe otoczenie. Przeciwstawiła się temu między innymi p. Lidia Chamarczuk-Mazurek uznając, że ona wie czego chcą mieszkańcy. Niestety "wiedza" ta nie była poparta żadnymi rzetelnymi badaniami i diagnozami. Brak świadomości na temat metodologii działań na rzecz społeczności lokalnej może doprowadzić do przeprowadzenia wielotysięcznej inwestycji, która nie odpowie na podstawowe potrzeby mieszkańców. Mam na myśli bezpieczeństwo, wygodę i estetykę przestrzeni oraz tak podstawowy problem jakim są miejsca parkingowe dla mieszkańców.

W moim odczuciu RO11 została upolityczniona i skazana na pasmo porażek. Brak logicznych i sensownych argumentów ze strony przeciwników konsultacji społecznych świadczy o niechęci działania na korzyść okręgu i jego mieszkańców - jest to smutne i odrażające jednocześnie. Przepychanki słowne i niemerytoryczne dyskusje nadszarpują wizerunek Rad Okręgów jako ciał wspierających Radę Miasta oraz obywateli.

Co dalej?
Układ sił w RO11 staje się klarowny. Wracamy do punktu wyjścia w którym członkowie Rady wyłącznie w niej "zasiadają" i nie podejmują trudu zmiany społecznej ani jakichkolwiek działań na rzecz okręgu. Taka przyszłość rysuje się na kolejne dwa lata kadencji. 

Osobiście nie zamierzam rezygnować z mandatu członka Rady Okręgu. Jednakże zdaję sobie sprawę z ograniczonych możliwości działania i przygotowuję się na bojkotowanie przez innych członków Rady wszelkich pozytywnych inicjatyw. 

Jednocześnie zachęcam wszystkich do podjęcia wyzwania jakim jest uczestnictwo w zebraniach Rady i poczucie na własnej skórze w jaki sposób reprezentowanych jest 25 tysięcy mieszkańców Chełmińskiego.