O tym czy młodzież z toruńskich szkół średnich zorganizuje się i wyłoni swoich przedstawicieli do Młodzieżowej Rady Miasta okaże się do 14 listopada - co będzie potem? Czy młodzieżowi radni odnajdą się w samorządowej i urzędowej zawierusze? Czy otrzymają wsparcie podobne do tego, które ma Młodzieżowa Rada Gminy Płużnica?
Gazeta Pomorska 01.10.2014 |
Miałem przyjemność działać w MRM od roku 2009. To były początki mojej działalności społecznej jednak mimo to zyskałem poparcie młodzieży i powierzono mi funkcję zastępcy przewodniczącego. W artykule wspominam o dwóch projektach, które zapadły mi w pamięć z czasów tamtej kadencji - mowa o zmianach w MZK i o koncercie charytatywnym.
Młodzieży w MRM trzeba stworzyć odpowiednie warunki do pracy. Przede wszystkim nie mogą zostać pozostawieni samym sobie - utrudni to efektywne działanie a spowodowane będzie małym doświadczeniem samorządowym i skromną wiedzą na temat działania urzędu i samej rady. Potrzeba więc mentora, który z pasji a nie konieczności poprowadzi radnych do celu.
Wbrew powszechnej opinii ważne są też pieniądze. Brak wydzielonego budżetu dla Młodzieżowej Rady Miasta sprowadzi aktywność młodzieży wyłącznie do dyskusji. Nie będą oni widoczni w szkołach ani w mieście - nie będą mogli podjąć działań, które wymagają choćby wydruku plakatów czy zaproszenia gości z innych miast.
Mimo wszystko jestem pozytywnej myśli i z niecierpliwością czekam na powołanie Młodzieżowej Rady Miasta - każde ciało wspierające młodzież jest w naszym mieście potrzebne!