Nadszedł ten czas - w końcu, bardziej z potrzeby chwili niż chęci, skusiłem się na sprawdzenie Toruńskiego Roweru Miejskiego.
Pomijając temat ochrony danych osobowy itd - to poruszone było już wielokrotnie - nie wiem czy cokolwiek się zmieniło.
Ad rem - sam rower nadaje się wyłącznie do miasta. Nie podjąłbym się jazdy nim na dłuższym dystansie. Chodzi bardzo topornie. Wszystkie rowery TRM, na których miałem przyjemność jeździć były w dobrym stanie technicznym - to plus. Mankamentem jest to, że bardzo trudno znaleźć taki, który miałby odpowiednio napompowane opony.
Rozwiązaniem mogą być miejskie stacje naprawy rowerów - niestety tych w Toruniu jest niewiele - a jeżeli już się takową znajdzie to istnieje duże prawdopodobieństwo, że wandale znaleźli ją pierwsi.
To tyle na temat sprzętu - teraz system.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Rejestracja zajęła mi kilka minut. Po wykonaniu szybkiego przelewu mogłem od razu skorzystać z usług TRM. Pierwsze wypożyczenie też nie zajęło mi dużo czasu - intuicyjny system i bezproblemowe wypożyczenie. Dopiero raz zdarzyło mi się, że stacja nie chciała wypożyczyć mi żadnego roweru - gdybym uzależniał od niego czas dotarcia w jakieś miejsce byłby to niezły psikus.
Była też przykra niespodzianka po wypożyczeniu dwóch rowerów na raz. Po oddaniu dostałem tylko jednego SMSa potwierdzającego oddanie - drugi przyszedł po kilku godzinach. W nim zaś informacja, że moje konto uszczupliło się o 16 zł.
Mail z reklamacją wyszedł ode mnie w niedzielny wieczór a już o 9 rano otrzymałem odpowiedź wraz z uznaniem reklamacji i korektą stanu konta - to bardzo duży plus dla Toruńskiego Roweru Miejskiego.
Podsumowując - na potrzeby studenta czy mieszkańca, który chce ominąć korki w godzinach szczytu TRM zda egzamin. Na dłuższe wycieczki warto jednak wykorzystać swój sprzęt :)
PS. Wypadałoby poświęcić trochę czasu temu co czeka nas na drogach rowerowych. Jakie było moje zaskoczenie gdy jadę sobie piękną, świeżo oddaną do użytku drogą a na pasie dla rowerzystów czeka na mnie kasztanowa zasadzka.
Wały Generała Sikorskiego i kasztanowa zasadzka :) |
Domyślam się, że jeszcze ciekawsze rzeczy zastaniemy na drogach rowerowych po zimie - sterty piasku i resztki zalegającego śniegu to w naszym mieście standard również na chodnikach.